Podstawą prowadzenia bloga jest systematyczność i jak widać ja mam problem nawet z podstawami, dlatego w połowie wakacji piszę o ich początku, czyli Warsaw Fashion Street. Po tak długiej nieobecności byłoby wręcz niestosowne z mojej strony wstawić zdjęcia bez słowa komentarza. Tegoroczna końcówka czerwca okazała się dla mnie dosyć nietypowa, bo zamiast siedzieć w południe na białych krzesełkach i popijać mrożoną latte, czasami pstrykając jakieś zdjęcia interesujących projektów, sama znalazłam się na wybiegu. Okazało się, że można przejść się po białym podeście bez odchudzania i walki z agencjami modelek, na WFS wystarczy pasja do mody i własny styl. Ja zostałam "wyłapana" na ulicy i zaproponowano mi udział w pokazie. Jak widać na zdjęciach nie odrzuciłam oferty. Mogłabym mówić o wielu pozytywach tego doświadczenie, jak miłe słowa od obcych osób, sama przyjemność takiego "spaceru" i kilka punktów do pewności siebie, ale muszę wspomnieć o jednej wadzie. Kiedy spokojnie (może nie w 100% "wyluzowana") czekałam na tzw. backstage'u, okazało się, że zostałam niedoinformowana albo po prostu jestem dosyć mało spostrzegawcza. Wyszłam na wybieg jako pierwsza i już po kilku krokach dowiedziałam się, że będę oceniania, czyli także krytykowana na środku Krakowskiego Przedmieścia. Chociaż usłyszałam, że wyglądam na 12 lat starszą, to moja reakcja była zupełnie inna niż można się było spodziewać. Zamiast kryzysu, słowa zarówno krytki jak i pochwały tylko mnie podbudowały. Można nawet stwierdzić, że dały mi dodatkową energię do działania i utwierdziły w przekonaniu, że zawsze warto próbować.
PS Obiecuję poprawę i mam nadzieję, że mnie nie opuścicie ;)
The base rule of having a blog is regularity in writing and as you can see I have problems even with the basics, so in the middle of holidays I write about the beginning of them, the Warsaw Fashion Street. After such a long absence it would have been highly improper to show you some photos without any comment. This year the end of June turned out to be quite unusual for me, because instead of sitting at noon on the white chairs and sipping iced latte, occasionally snapping some photos of interesting projects, I found myself on the catwalk. It turned out that you can walk on the white platform without weight loss and fighting with modeling agencies - at the WFS passion for fashion and personal style is everything that you need. I was "caught" in the street and offered a part in the show. As you can see in the pictures I didn't reject the offer. I could talk about many positives of this experience, like kind words from strangers, just the pleasure of such a "walk" and the rise in self-confidence, but I must mention one defect. When I was calmly (maybe not 100% "chilling") waiting backstage, it turned out that I was uninformed or simply not observant enough. I went out first on the catwalk and after a few steps I found out that I will be judged which also means criticized in the middle of the Krakowskie Przedmieście Street. Although I heard that I look 12 years older, my reaction was quite different than you might expect. Instead of the crisis, the words that I heard-both of praise and criticism just heartened me. You may even say that it gave me extra energy and confirmed me in the belief that everything is always worth trying.
PS I promise to do my best and I hope you do not leave me;)
blouse, skirt, bag-Zara
Wielkie gratulacje! :)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńNo i bomba :)
OdpowiedzUsuńLove the outfit 1!! Looks really beautiful and comfortable :D
OdpowiedzUsuńxoxo
novelstyle.blogspot.com