piątek, 14 grudnia 2012

Winter, just wait a little...

Już grudzień, ale ja nie będę się jeszcze rozpisywać na temat świątecznej atmosfery, świecących dekoracji i pogoni za idealnymi prezentami. Dla mnie na razie ten miesiąc to poszukiwania kurtki puchowej, butów , czapek i szalików. Wszystkiego, co pomoże mi przetrwać spadające temperatury  i polski przejściowy klimat. Są to chyba najmniej lubiane przeze mnie zakupowe przygody, bo niestety ale każde okrycie wierzchnie dodaje kilka kilogramów, nadaje kwadratowych kształtów i ogranicza ruchy. Brzmi trochę jak opis postaci z kreskówki, ale taka jest reczywistość-trzeba zrezygnować z dopasowanych i  podkreślających sylwetkę krojów, by nie wyczerpać całego zapasu aspiryny (ja już zdążyłam trochę go zmniejszyć). Mogę jednak stwierdzić, że z roku na rok sklepowy asortyment jest dla mnie coraz bardziej przychylny (albo po prostu staję się coraz mniej wymagająca). Skończę już moje narzekanie i głębokie przemyślenia. Na zdjęciach nie ma tego upragnionego przez większość śniegu, bo są jeszcze sprzed tygodnia i dlatego (od razu uprzedzę Wasze pytania) wytrzymałam te 10 minut bez szalika i płaszcza.  

It's already December, but I will not even dwell on the Christmas atmosphere, luminous decorations and looking for perfect gifts. For me so far this month is associated with searching for down-filled jacket, shoes, hats and scarves. Anything that will help me survive the falling temperatures and Polish transitional climate. These are probably the least adored by my shopping trips as , unfortunately, any outer covering adds a few pounds, gives the square shapes and restricts movement. It sounds like a description of a cartoon character, but that's reality-you have to give up well-matched and silhouette emphasizing tailoring, in order not to deplete aspirin supplies (I've already made it a little lower ). However, I can say that as the time goes by the shop range is for me more favourable (or simply I became less demanding). I'm done with my deep thoughts and complaining. Pictures were taken more than a week ago so thus there is no snow (desired by most) on them and I could stand being outside without a scarf and a coat.











phot. Weronika Dragan
jacket-River Island, trousers-Zara

5 komentarzy:

  1. marynarka jest po prostu przepiękna! bez dwóch zdań z chęcią bym Ci ją podwędziła :)
    aż nie mogę się na nią napatrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się Twój żakiet! Wyglądasz w nim stylowo, a poza tym turkusowy kolor Ci pasuje:)

    Chciałam zachęcić Cię do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu - do wygrania jest kopertówka Mako bags wykonana ze skóry naturalnej.:)

    Pozdrawiam i życzę wesołych Świąt,
    Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  3. No Ania, w końcu kolejna notka. Nie będę oryginalna, jeśli powiem, że ładny żakiet, ale tak właśnie myślę. Pasuje Ci i jest super. ; )
    I fajnie kontrastuje z ciemnymi barwami w tle.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie wyglądasz, piękny żakiet! :)

    OdpowiedzUsuń