czwartek, 9 sierpnia 2012

Viva España!

Trochę jedzenia, trochę plażowania i zwiedzania, czyli mój wyjazd w pigułce. Nieco ponad trzy godziny lotu wystarczyło bym zapomniała o codziennej rutynie. Teraz z chęcia wróciłabym do śniadań o 10, opalania nad basenem,  rozgrywek w scrabble (może gra dla emerytów, ale ja tam byłam z rodzicami, jestem usprawiedliwiona ;), słonej wody i nawet do tego piasku we włosach. Niestety, wszystko ma swój koniec, ale pozostają wspomnienia i poza tym wakacje się jeszcze nie kończą.Teraz jestem nad naszym polskim wybrzeżem. W tym wypadku przetrwałam 11 godzin jazdy (tak, 11 godzin z Warszawy, nie pytajcie...), kurtka przeciwdeszczowa i trampki zastąpiły japonki i okulary przeciwsłoneczne, ale wszystko ma swój urok.

Na koniec Shakira, bo dla mnie nie ma bez niej wakacji :)


Some food, sunbathing and sightseeing, which means my trip in a nutshell. More or less three hours of flight was enough to forget about my daily routine. Now, I'd love to come back to  breakfast at 10, sunbathing by the pool, scrabble games (maybe a game for retirees, but I was there with my parents, so I am justified;), salt water and even to the sand in my hair. Unfortunately, everything comes to an end, but memories  remain and holidays haven't finished yet. Now I am on Polish coast. In this case, I spent 11 hours in the bus (don't ask me why it took so long...), rain jacket and sneakers replaced flip-flops and sunglasses, but everything has its own charm.

At the end I gave you Shakira, because for me there are no holidays without her :)



















phot. me & my dad


2 komentarze:

  1. Oh my gosh, this place is so beyond beautiful! Where in Spain is this? I would love to go visit someday.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I was in several places and everything is located on Costa del Sol. You should definitely go there :)

      Usuń